Sesja mojej Kotori powstała pod koniec lutego kiedy czekałam na jakiś powiew wiosny aby zrobić jej sesję w plenerze, a skończyło się na zdjęciach w domowym zaciszu. Niestety nadal tej wiosny za bardzo nie widać :/...To znaczy przyroda już ruszyła tylko narazie słońca jak na lekarstwo, ostatnio głównie deszcz i śnieg :P
No właśnie, pogoda nas nie rozpieszcza. Też bym już ruszyła z aparatem w plener, a tu ciągle zimno i pada. Słońce za to wychodzi, gdy cały dzień spędzam w pracy. Kotori wygląda cudnie i bardzo wiosennie. Wprost uwielbiam Ruruko, ale resztę jej "rodzinki" już niekoniecznie. :)
OdpowiedzUsuńCudne, klimatyczne zdjęcia, jakby prosto z atelier fotografa sprzed wieku... bardzo nastrojowe!
OdpowiedzUsuń