sobota, 10 września 2022

Betty Teen...

Lalki Betty Teen nie były mi wcześniej w ogóle znane. Natrafiłam na nie przypadkiem przeglądając aukcje na Allegro i zainteresowały mnie, bo widziałam potencjał w ich buźkach. Postanowiłam zobaczyć jak one wyglądają na żywo i zakupiłam jedną w miarę dobrym stanie. Po otrzymaniu lalki moje pierwsze wrażenia były... mieszane. Mold twarzy podobał mi się, ale wykonanie i jakość były na kiepskim poziomie (wiem że to są tylko klony Barbie, ale chyba już więcej nie będę narzekać na jakość Mattela :P) Lalka jest mega lekka, praktycznie nic nie waży, a włosy były zrootowane tylko wokół głowy i przez środek (dobrze, że planowałam ich tak zmienić jej fryzurę). Sam kolor plastiku też jest jak dla mnie zbyt różowy, mało naturalny. 

Tak wyglądała po przybyciu do mnie:



Dość szybko wzięłam ją na warsztat (dobrze, że opamiętałam się w porę i jeszcze zrobiłam fotki przed :P). Najpierw wyrwałam jej firmowe włosy i zrobiłam perukę. Aby nieco złagodzić ten różowy ton skóry zrobiłam jej perukę w chłodnym odcieniu blondu przemieszaną z szaroniebieskim kolorem. Potem repaint i dobór stylizacji. Początkowo chciałam wykorzystać jej firmowe granatowe body, w którym przyszła, jednak ostatecznie postawiłam na bardziej lolitkowy wygląd. 

A tak wygląda po zmianie :)







Museum of Dollhouses, Games and Toys in Warsaw....

 W sierpniu pojechałam na szkolenie do Warszawy. Podczas tej krótkiej podróży postanowiłam w końcu odwiedzić Muzeum Domków dla lalek, które obecnie ma dwie lokalizacje (kiedyś wystawa znajdowała się w Pałacu Kultury). Czasu miałam niewiele, bo szkolenie zakończyłam o godz. 16:30 a wystawa była czynna do 19. Oczywiście zanim przemieściłam się z jednego końca Warszawy na drugi i znalazłam wejście do muzeum to zmarnowałam na to sporo czasu a przed 18 dopiero dotarłam do pierwszej lokacji ze stałą wystawą. Zapewne gdyby nie presja czasu to z chęcią poświęciłabym więcej czasu na oglądanie, bo było tam na prawdę sporo domków, miniatur i zabawek. Po 18 wybrałam się do drugiej lokalizacji z wystawą tymczasową. Obecnie była ona poświęcona zabawkom z czasów PRL. Wystawa była znacznie mniejsza niż poprzednia, ale na małej powierzchni udało się zgromadzić całkiem sporą kolekcję. No i super pomysł z nietypowym wejściem przez drzwi szafy :) (jak do Niarnii :P). Zwiedzanie skończyłam 15 minut przed zamknięciem, więc miałam jeszcze chwilkę aby zobaczyć co też oferują w sklepiku przed wejściem na wystawę. No i wypatrzyłam tam cudne, ręcznie robione misie. Wahałam się między dwoma, jednak wygrał brązowy z za dużą główką, bo wyglądał uroczo :) Po opuszczeniu wystawy udałam się jeszcze do ogrodów królewskich i zrobiłam szybką sesję mojej Uni (nie wiedziałam czy będzie okazja na lalkowe fotki, ale lepiej mieć jakąś lalkę pod ręką w plecaku na wyjeździe;)) i nowemu misiowi :) Zdjęć niestety nie wyszło za dużo, bo zanim znalazłam pasującą miejscówkę, to słońce chyliło się już ku zachodowi :P






My first Barbie...

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam moją pierwszą lalkę jaką była My First Barbie z 1989 r.

Moja mam wspomina, że aby zdobyć dla mnie i mojej siostry oryginalne Barbie musiała prosić o to przypadkowo napotkanego marynarza, aby zakupił je w Baltonie za dolary. Jak widać kiedyś to był towar luksusowy ; ) Tak prezentowała się moja pierwsza Barbie (zdjęcie z netu):



Od początku byłam nią oczarowana. Piękna księżniczka w cudnej błyszczącej sukni. Była niestrudzoną towarzyszką moich dziecinnych zabaw :D Jednak kiedyś w przypływie geniuszu stwierdziłam, że nie podoba mi się już jej grzywka, więc ją obcięłam. Chyba nie muszę pisać jak pięknie wyglądała z irokezem ma czole ; P Mimo wszystko nadal była moją ukochaną lalką i zajmowała zaszczytne miejsce na półce obok innych zabawek. Jednak wiadomo z czasem wyrosłam z bawienia się lalkami (hehe jak widać nie do końca : P) i moja księżniczka wylądowała w pudle. Nawet miałam zakusy, aby ją oddać lub wręcz wywalić, ale jako że jestem osobą sentymentalną i przywiązuje się do rzeczy to stwierdziłam, że kiedyś na pewno jeszcze przyjdzie na nią czas. I faktycznie kiedy zaczął się boom na Monsterki i ich repaintowanie z pudła wyciągnęłam także moje Barbie z zamiarem ich odświeżenia. Wyrwałam jej włosy(były w opłakanym stanie : /), zmyłam firmowy makijaż i dałam jej zupełnie nową twarz. Od tamtego czasu a było to 2016r. moja pierwsza Barbie doczekała się już trzech zmian twarzy,a to jest jej ostatnie wcielenie, ale czy ostateczne nie wiem :P




Co ciekawe tak jak nadaje imiona praktycznie wszystkim swoim lalkom ta nigdy nie doczekała się swojego :O Nazywam ją po prostu moją pierwszą Barbie :P Może czas to zmienić? Jako że była pierwsza może dobrym imieniem będzie Eve :)