niedziela, 20 sierpnia 2023

Cat Day...

 Kiedy Oreo jadł 5 minut temu, ale spojrzy na Ciebie tymi słodkimi oczkami nie jesteś w stanie mu odmówić :D





Ken...

 Kolejna sesje inspirowana motywem przewodnim #monday4dolls a mianowicie KEN. Jako dziecko nie posiadałam w ogóle lalki męskiej. Miałam dwie Barbie oraz jedną Sindy i to wszystko. Czyli wszelkie role męskie odgrywały także moje lalkowe dziewczyny :) Pod koniec lat 80 ciężko było także dostać zagraniczne lalki. Moje Barbie były zdobyczne z Baltony (mama poprosiła jakiegoś marynarza aby kupił mnie i mojej siostrze lalki Barbie za dolary). Nie wiem czy Ken nie był jeszcze trudniej dostępny. Inna sprawa, że jako dziecko mało mnie interesowały sprawy miłości, związków i tego typu relacji, więc i męska lalka tak na prawdę nie była mi potrzebna. Dopiero kiedy zaczęłam zbierać lalki BJD odkryłam, że męskie lalki też są warte uwagi :) Oczywiście są oni w znacznej mniejszości ;) Na 30 lalek BJD mam 5 męskich lalek plus jedną latającą głowa (nie liczę zwierzaków, które są u mnie płci męskiej :P), a na 23  Barbie mam 4 Kenów. Także stosunek około 1:6 :P Tego Kena nazwałam po prostu ...Ken :D A dokładnie jest to Fashionistas Ken 74. Tak wyglądał w wersji firmowej:


A tutaj już po repaintcie i zmianie stylizacji :)






Lycoris...

 Sumire (Lullaby Misao) jest drugą lalką od DoDollsDream którą posiadam, tylko ta jest w rozmiarze MSD. Już podczas kupowania miałam obmyśloną dla niej stylizację. Miała ona być połączeniem kwiatu lycorisu oraz lalki kokeshi. W głównej mierze będzie występować w kimonach, ale nie tylko :) Nie chciała bym aby została ona lalką jednej stylizacji (chociaż w obecnym wydaniu bardzo mi się podoba :)) i pewnie będę z nią eksperymentować :) A tymczasem poznajcie moją Sumire w pełnej stylizacji :) Kwiat lycorisu, który trzyma wykonałam już kilka lat temu do sesji Karin, ale teraz idealnie się nadał jako dopełnienie wyglądu mojej lycorisowej panny :)









Tutaj to samo zdjęcie w wydaniu vintage :)

I mały Photoshoping Sumire na polu Lycorisów :) Niestety u nas nie uświadczy się takiego widoku. Będąc w Japonii także nie miałam okazji zobaczyć tych kwiatów w większej ilości a jedynie na kwietnikach w Kioto.



Totally pink...

 Do zrobienia tej sesji zainspirował mnie motyw przewodni #monday4dolls na Instagramie TOTALLY PINK.  Akurat byłam przed seansem Barbie the Movie, ale zamiast wybrać jedną z moich Barbie i wsadzić ją w różową stylizację postanowiłam wziąć mojego Kena Hwana. Dodatkowo w połowie lipca przyszła fala upałów, więc wyszła sesja z lodem :P




A tutaj druga stylizacja z lizakiem i fryzurze, w której przypomina mi Chibi Moon z Czarodziejki z Księżyca :P




Świnoujście...

 Na początku lipca wybrałam się do Świnoujścia. Zazwyczaj celem moich podróży nad morze są Międzyzdroje, bo jest bliżej i nie ma konieczności przeprawiania się przez rzekę promem. Tym razem stwierdziłam, że do sesji przy mi się inna lokacja a konkretnie młyn, który jest jednym z symboli Świnoujścia. Nad morze zabrałam moją Aoi, która dorobiła się nowego ciałka Barbie MTM oraz jednego z ciuszków z filmu Barbie the Movie :)









Filipendula...

 Podczas krótkiego wypadu na szkolenie do Warszawy nie omieszkałam zabrać ze sobą jakiejś lalki :) Tym razem towarzyszyła mi Kotori (Petworks doll division Osoda Furisode Ruruko), której zrobiłam niewielką sesję w Parku Ujazdowskim niedaleko Łazienek Królewskich. Nie rozpoznaję do końca co to za roślina, wygląda jak wiązówka błotna i rosła nad brzegiem oczka wodnego, ale ma inne kwiatostany hmm... może ktoś z Was wie co to za roślina :)?








Walking around...

 Oreo patroluje swoje terytorium jak każdy porządny kocur :)






Spring flowers...

 Jeżeli chodzi moją Barbie Violę to doszłam do wniosku, że nigdy nie zrobiłam jej odpowiedniej sesji a już na pewno nie sesji w plenerze. Postanowiłam to nadrobić :) Moja Viola to Cut and style Barbie z 1994, którą dostałam na Pierwszą Komunię. Tak wyglądała w wersji firmowej (brunetka pierwsza z prawej):


Najbardziej w tej lalce podobały mi się włosy :) Mattel założył że są to włosy, które można przycinać i robić z nich różne fryzury. A to reklama tej serii Barbie:



Moja nigdy nie miała ich ścinanych i mimo, że ma już prawie 30 lat włosy są w super stanie. Dostała także nowy makijaż wyjątkowo nie mojego autorstwa :) Jej repaint wykonała Kamarza, swego czasu znana artystka w świecie BJD i repaintowania różnego rodzaju innych lalek. Bardzo podobał mi się jej styl, więc wysłałam ją do spa do Kamarzy :) Te wystające ząbki nie są tutaj bez powodu. Kiedyś jako dziecko też miałam taki króliczy zgryz z wystającymi jedynkami ;)







Fern...

 Magisa pozująca z kwiatem paproci :) Nie jest to de facto ta roślina, ale pasowała mi skalą do lalki barbie ;)