Jakiś tydzień temu dopadło mnie zachorowanie na covid. Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że ostatnie dwa lata dzielnie się trzymałam a zachorowałam tydzień przed zniesieniem obowiązkowej izolacji i kwarantanny. Co za ironia... W każdym razie całe szczęście moja choroba dość szybko się skończyła a czas który i tak muszę przesiedzieć w domu spędziłam na zrobienie peruki dla Daphne ;)
A tutaj druga "peruka" ala Maria Antonina powstała po wyczesywaniu włosia :)
Zdrówka!
OdpowiedzUsuńPeruka wyszła śliczna. Choć przyznam, że panna z fryzurą ala Antonina wygląda również wspaniale. ;)
Szybkiego powrotu do zdrowia! Covid to podstępna bestia, ja swój przeszłam kompletnie bezobjawowo, a jednak od tamtej pory stale coś mi przyszwankowuje (a może to już po prostu ten wiek ;)). Peruczka przecudna absolutnie, kolor mnie oczarował! Śliczności!
OdpowiedzUsuńMaria Antonina Wspaniała!!!
OdpowiedzUsuńlubię te kiziołki miziołki!!!