czwartek, 5 maja 2022

Golden hour...

 Zdjęcia z tej sesji miały wyglądać kompletnie inaczej. Założyłam sobie, że utopie moją Cannę (Amadiz Studio SD Minou) w oczku wodnym jakie widziałam na polu w drodze do mojej pracy. Niestety okazało się, że moje buty nie sprostały podmokłemu terenowi i bez kaloszków nie ma szans. Trochę podłamana, że plan na sesje nie wypalił ruszyłam w drogę powrotną, podczas której szukałam innej miejscówki. Kiedy już znalazłam fajne miejsce na polu i już miałam wyciągać lalkę na mojej nogawce spostrzegłam najpierw jednego kleszcza, który wspinał mi się po nodze, potem drugiego. Uciekłam z tamtąd w podskokach. Boję się kleszczy a w sumie bardziej tego co roznoszą, więc nie zaryzykowałam dłuższego pobytu w tamtym miejscu. Ruszyłam w dalszą drogę, ale byłam już trochę zmęczona tym chodzeniem z lalką i wypakowanym plecakiem. Inna sprawa, że słońce powoli zaczęło zachodzić i robiło się coraz chłodniej. Jeszcze bardziej zdeprymowana poczłapałam na tramwaj mając poczucie, że chodziłam prawie 4h i nie zrobiłam żadnej fotki :/ Jadąc tramwajem spostrzegłam jednak rondo obsadzone tawułami, które teraz pięknie kwitną. Postanowiłam złapać ostatki promieni słonecznych tzw złota godzinę robiąc chociaż parę zdjęć przy tych kwiatach. W ogóle ostatnio też robiłam sesję na rondzie. W chwili obecnej są to moje ulubione miejscówki do zdjęć, bo nie szwendają się tam ludzie, a są czasami obsadzone pięknie kwitnącymi bylinami czy krzewami :)









2 komentarze:

  1. Piękne zdjęcia z cudownym, złotym światłem mogą też powstać zupełnie przypadkiem, jak się okazuje 😊. Bardzo udana sesja, no i nie musiałaś się narażać na dalsze spotkania z kleszczami, brrr...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachwycajaca basniowa fotorelacja!!!

    OdpowiedzUsuń