Oczywiście nie byłabym sobą gdybym na wyjazd do Łodzi nie zabrała ze sobą lalki :) Spędziłam tam dwa pełne dni (nie licząc dojazdów pociągiem), więc przy okazji zwiedziłam co nieco miasto, bo nigdy nie miałam okazji go odwiedzić. Wraz ze mną pojechała moja nowo przerobiona lalka Barbie. Pamiętacie lalkę, którą dostałam na święta Bożego Narodzenia z aparatem na zębach? Po mojej przeróbce lalka dostała nowe ciałko ( MTM petite), perukę i makijaż oraz stylizację. W sumie tak reasumując z lalki została tylko głowa, ale i tak ze zmienionym faceupem :P Nadałam jej na imię Ines (bo to drugie imię jakie chciała mi dać mama po narodzinach) i jest to mniejsza wersja Mini me :).
Moja mini wersja odwiedziła co bardziej popularne miejsca w Łodzi m. in. Pasaż róży, kamienice i podwórka na ulicy Piotrkowskiej oraz odwiedziła postaci z bajek (udało mi się dotrzeć tylko do Misia Uszatka i Colargola).
Za to Miś Uszatek wrócił ze mną do Szczecina i ululał Ines do snu śpiewając:
"Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci. Dzieci lubią misie, misie lubią dzieci" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz