W maju wybrałam się z Pixie na sesję aby zrobić jej zdjęcia w wiosennych kwiatach. Upatrzyłam sobie piękny krzak tamaryszka i lilaka :) Ustawiłam Pixie na krzewie i zaczęłam robić zdjęcia. W pewnej chwili poczułam że coś smyra mnie po nogach. Myślałam że to trawa, jednak okazało się, że weszłam mrowisko i moje buty oraz kostki pokrywało stado mrówek. Jeszcze nigdy tak szybko nie uciekałam z miejsca sesji. Przeszłam spory kawałek do innego krzewu tamaryszku. Tym razem jednak z przestrachem patrzyłam na moje stopy czy aby nic mnie nie atakuje. i kiedy już myślałam, że uciekłam mrówkom nagle nie wiadomo skąd znowu zaczęły łazić mi po butach. Całe szczęście udało mi się zrobić trochę zdjęć i moje poświęcenie nie poszło na marne :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz