Od momentu kiedy przybyła do mnie mała Lili od DoDollsDream, która u mnie zyskała imię Bellis (a był to październik zeszłego roku) powoli acz sukcesywnie kompletowałam jej stylizację. Zaczęłam od stworzenia wiga, powoli dochodziły także ciuszki, buty i inne akcesoria. Następnie zabrałam się za klejenie ozdoby na głowę. Miało to być patelowo- słodkie szaleństwo, które komponowałam z dobry miesiąc (głównie za sprawą wolno schnącego kleju, ale wolałam to niż kleić na hot gluta, bo potem mogłoby to nieestetycznie wyglądać, zwłaszcza jak gdzieś przypadkowo wypłynie jego nadmiar). Potem zakupiłam także pasującą do stylizacji biżuterię. Jedyne czego jej brakowało to makijaż. Grudzień i styczeń był tak paskudny i ciemny, że nie było szans czegokolwiek zmalować. W efekcie wykonałam ten makeup na raty wykorzystując każdy przebłysk słońca i lepszej pogody, oczywiście będąc ograniczoną tylko do weekendów, bo jak wracałam z pracy było już ciemno... Pod koniec stycznia udało mi się ukończyć jej stylizację a w zeszły weekend dorobiła się fotek, bo pogoda dopisała. Sukces :D
Poznajcie Bellis moją małą pastelową beksę :)
Niesamowicie ją odmieniła! Powtarzam się, ale znów trudno poznać, że to ta sama lalka. Ozdoba na głowę jest absolutnie odjechana, a zarazem świetnie skomponowana. Co tu dużo mówić - bardzo jej pasuje!
OdpowiedzUsuńAleż piękna jest ta Bellis! Cudownie ją pomalowałaś, wig jest przesłodki, jak i cała stylizacja. Wygląda jak zaprojektowana przez Sebastiana Masudę-taka kawaii dziewczyna! 😍
OdpowiedzUsuńJest fantastyczna. Zachwycałam się nią już na Instagramie. Ogromnie ciekawa, pracochłonna stylizacja. A efekt wspaniały. Szacunek.
OdpowiedzUsuńPrzepiekna jest <3
OdpowiedzUsuń